Amras dobrze mówi Wszyscy macie zresztą rację. Mam doła. Nie moge powiedzieć już nic mądrego, bo wszystko wyczerpaliście Z kolei zastanawiam się nad bogiem dla Sigiona... myślałem o czymś z rodziny krasnoludzkiej, bo w końcu z Mahakamu...
A i pomysł. Miały byc zadania typu, że ktoś zginie i musimy go wskrzesić Wtedy będzie można w dużym stopniu skorzystać z tych bogów, bo w końcu któregoś będziemy musieli poprosić, żeby zmartwychwstał kumpla Np. zgienie Sarumo, to idziemy do druidów, a oni mówia, że musimy zrobić coś dla boga rogacza
Offline
mamy nawet okazje bo jest akcja ze zbójcami choć z drugiej strony jako w miare podobny do mnie bard bylby nastawiony na tych bogow obojetnie wiec mmam ciezki wybor... moze byc ateistą? czy TRZEBA mieć jakiegoś?
PS. dziwnie zabrzmiało. "nie pytam was o zdanie, pomysl JUZ jest zatwierdzony"
Ostatnio edytowany przez c4wjajach (2011-11-16 22:09:24)
Offline
Helyas,nie wymigasz się ;p Jak to powiedział Amras, bóg pełni rolę opiekuna niezależnie od tego, czy w niego wierzysz. Poza tym, jak zginiesz ciężko będzie Cię wskrzesić. Chociaż może to i lepiej... xD
Offline
Administrator
No jasne że może być ateistą. Patrz przypadek Arvamaaton i jej Yevereth, o którym pisaliśmy na poprzedniej stronie tego wątku. Wierzyć sobie w bogów można lub nie, ale oni tak czy siak istnieją, więc nic ich to nie obchodzi, czy w nich ktoś wierzy czy nie; po prostu istnieją i biorą sobie kogoś w opiekę
A to zdanie zabrzmiało jak dla mnie zwyczajnie - Szifer z góry daje do zrozumienia, że nie ma sensu się migać od wymyślania, bo pomysł już jest zatwierdzony w demokratycznym głosowaniu (większość była na tak ), więc nie ma o czym gadać
A w Twoim wypadku sprawa wydaje mi się klarowna i strasznie przyjemna w kwestii doboru. Ja bym wybrał najfajniejsze cechy Bahusa (w greckiej Dionizosa, bóg wina, zabawy, beztroski), Apolla (od niego patronat muzykom, bardom i tym, którzy tworzą sztukę ogólnie), dodał do tego coś od siebie... i masz gotowego idealnego boga dla barda, który za kołnierz nie wylewa
___
A ja? Czym ja jestem?
Kto krzyczy? Ptaki?
Kobieta w kożuszku i błękitnej sukni?
Róża z Nazairu?
Jak cicho!
Jak pusto. Jaka pustka!
We mnie..."
___
Offline
Administrator
Oka, a ja tym czasem zarysowałem, nawet dość dokładnie, mojego boga. Bardzo długo się wahałem co wybrać - tego, czy może wesołka, który robi psikusy swoim boskim braciom, który jest ambitny i zadziorny? Ostatecznie padło na tego pod wpływam nagłej weny, która pomogła mi go opisać dość dokładnie, i, co najważniejsze, mam już też pomysł co zrobić, by poza tym, że bóg jest - były też ciekawe z nim wątki
KARAGUNIS
- Pan losu śmiertelników <najważniejsze>
- bóg fiaska i niepowodzeń
- złych wyborów
- trudności w życiu
Z panteonu bóstw Kontynentu, Karagunis jest zdecydowanie najmniej popularny. Ludzie obwiniają go za swe niepowodzenia, zapominając, że pierwotnie był on tym, który ich ostrzegał i chronił przed złem, nie zaś tym, który je przyciągał.
Z czasem też sam Karagunis stał się dokładnie takim, jakim widzieć go chcieli ludzie - bezduszny, pozbawiony empatii, nieczuły na krzywdy.
Karagunis jest patronem nędzników, podróżników bez celu, łotrzyków, nikczemników, wyrzutków i ludzi z wypalonymi uczuciami, a także mścicieli.
Karagunis przejął wiele cech od swego ojca, boga Śmierci, IMIE_BOGA_ŚMIERCI (Chyba trzeba będzie go wymyślić ). Starał się początkowo walczyć z błędnym wyobrażeniu o nim, a także odciąć się od posępnego ojca. Koniec końców, z panem Śmierci nie wygrał jeszcze nikt, o czym sam Karagunis przekonał się w sposób najboleśniejszy z możliwych.
Ostatecznie pogodził się z tym, przybierając maskę obojętności i pogardy, a wszystko, co dobre, piękne i pozytywne - przestało go obchodzić i się tym zachwycać, a także nienawidzić w głębi swego zranionego serca.
Głównymi jego symbolami jest heksagram, czarna lilia i kruk z pustymi oczodołami - stanowiący metaforę dla ślepego losu przypadku.
___
A ja? Czym ja jestem?
Kto krzyczy? Ptaki?
Kobieta w kożuszku i błękitnej sukni?
Róża z Nazairu?
Jak cicho!
Jak pusto. Jaka pustka!
We mnie..."
___
Offline
Ej, może Ci nasi bogowie niech ze sobą jakoś współgrają, co?? Boże to niech przez nich nasza drużyna się spotka? To by była taka... brakuje mi słowa xD, do twórczości Sapkowskiego. Tam mówił, że chce uniknąc losu, a on i tak robił swoje Tak ja było z Geraltem i dzieckiem niespodzianką
Offline
Obojętności ? Potem jak będzie Cię trzeba wskrzeszać to nam Twój bóg powie, że ma cie w dupie i tyle z tego będzie.
Offline
Administrator
Wydaje mi się że nie do końca o to Lubkowi chodziło, ale słuszna uwaga
___
A ja? Czym ja jestem?
Kto krzyczy? Ptaki?
Kobieta w kożuszku i błękitnej sukni?
Róża z Nazairu?
Jak cicho!
Jak pusto. Jaka pustka!
We mnie..."
___
Offline
To może bóg neutralności?
Ogólnie fajnie, że bóg jest bogiem natchnienia, że można powiedzieć spokojnie- patronuje bardom(taki Apollo). Ale absurdalne jest trochę, żeby natchnienie łączyć z obojętnością. Poza tym, kto by się chciał hołdy takiemu bogu składać? Przeważnie bogowie utożsamiano z tym co ludziom było potrzebne, lub przeciwnie, czego się lękali.
-Boże, Helyasa, daj mi siły na godną śmierć!
-Pieprz się
Ja jestem za nadaniem bóstwom po trochu cech postaci, ale to jest chyba zbyt bezpośrednie.
Jednak to jest bóstwo c4, wiec postaram się zostawić trochę wolnego miejsca
Offline
Administrator
Ale kontynuuj to, co zacząłeś, nieźle się zapowiada
___
A ja? Czym ja jestem?
Kto krzyczy? Ptaki?
Kobieta w kożuszku i błękitnej sukni?
Róża z Nazairu?
Jak cicho!
Jak pusto. Jaka pustka!
We mnie..."
___
Offline