Ogłoszenie


#1 2012-02-23 17:10:02

 Dearien

http://fotoo.pl//out.php/i126697_za-yadminh.jpg

22692500
Skąd: Ziemie Pomorskie
Zarejestrowany: 2010-07-25
Posty: 812
Punktów :   -39 

III - Spotkanie (Amrasowa hanssa)

- Amrasie! - jakiś elf zaczepił swojego pobratymca na leśnej ścieżce. - Przyszło wezwanie od Bri Cri. Zbierz swoich towarzyszy. Dziś wieczorem chce was widzieć w namiocie dowództwa. Ponoć przybyli jacyś Twoi przyjaciele...
Gdy młody elfi posłaniec oddalił się, Amras zacisnął pięści. Jego twarz wykrzywił grymas podejrzliwości z niepokoju. Po chwili rozluźnił się i kontynuował spacer.


http://t0.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcRxqPgBW4QmpI3ZFVP7mbg9rDykFP8FmXlmOK2apVAdGOA1TqAf

Offline

 

#2 2012-02-23 18:14:32

 Amras Helyänwe

Administrator

7892318
Skąd: Stamtąd
Zarejestrowany: 2010-07-24
Posty: 3484
Punktów :   -7 
.: Tu eşti dragostea vieţii mele.

Re: III - Spotkanie (Amrasowa hanssa)

Gdy młody elfi posłaniec oddalił się, Amras zacisnął pięści. Kurwa, co ten pirat wymyślił?
Po chwili jednak elf opanował się i kontynuował spacer, niespiesznie zmierzając do ich namiotu. Był pewien, że zastanie tam Sigiona, który kurował się po ich nocnej akcji. Sądząc z reakcji i traktowania przez innych, Yevereth również powinna z nim siedzieć.
Choć najemnik wciąż leżał na sienniku, to już na pierwszy rzut oka widać było, że czuje się o wiele zacniej, niźli wcześniej. Doskonale się składało, bo jeśli wciąż chcą grać ważne postaci w komandzie, muszą wszyscy być w jak najlepszej formie.
Na widok elfa wojownik zerwał się z posłania, sycząc przy tym z bólu, gdyż nieumyślnie zahaczył zranioną częścią ciała o słupek podtrzymujący konstrukcję namiotu. Nie zważając jednak na ból, ruszył w stronę swoich bagaży. Chwilę przy nich grzebał, gdy w końcu na powrót stanął przed Amrasem, w ręce dzierżąc niewielki pakunek, owinięty w owczą skórę.
- Prezent od krasnoludzkiej części załogi komanda - rzekł, szczerząc zęby i przekazując elfowi zawiniątko. - Ja sam mam Vanessę i sztylety chciałem zdobyć przede wszystkim dla was... Jednak mój ród jest na tyle hojny, nawet w takich czasach, że i mnie w podobny wyposażył. Właśnie w takich chwilach czuje się, że robimy to w słusznej sprawie! - Zakrzyknął wręcz, zdjęty emocjami.
Amras przyjrzał się uważnie broni. Ostrze wykonane było z czystego srebra, rękojeść zaś pozbawiona zbędnych zdobień. Dzięki temu całość była niezwykle lekka, doskonale leżąca w dłoni. Ucieszył się na ten podarunek, tym bardziej, że od pewnego czasu podobny pomysł chodził już mu po głowie, nie wiedział jednak jak się za to zabrać.
- Dziękuję. Przekaż słowa mojego uznania krasnoludzkim mistrzom, jeśli ich spotkasz. Przejdźmy jednak do spraw ważnych. Angus Bri Cri rozkazał stawić nam się dziś po zmierzchu w namiocie dowództwa. Bez powodu tego by nie robił, zapewne chce przekazać nam plan działania na następne dni... A z tego co wywnioskowałem, nie będzie to byle co - mówił z podnieceniem, spoglądając to na Yev, to na Sigiona. - Bądźcie gotowi, słońce zajdzie za parę godzin. A... I chyba powinienem was ostrzec. Może was czekać pewna niespodzianka, chociaż niczego nie obiecuję - nie zważając na pytania, legł na posłaniu i pozwolił, by sen nim zawładnął.


Amras x
Yev
Sigion


-----------------------------------------------------------------------------------------------



http://oi62.tinypic.com/lzmtx.jpg

___

A ja? Czym ja jestem?
Kto krzyczy? Ptaki?
Kobieta w kożuszku i błękitnej sukni?
Róża z Nazairu?
Jak cicho!
Jak pusto. Jaka pustka!
We mnie..."
___

Offline

 

#3 2012-02-23 21:16:34

 Szifer

Użytkownik

9810473
Zarejestrowany: 2011-02-06
Posty: 5022
Punktów :   -5 

Re: III - Spotkanie (Amrasowa hanssa)

Sigion był zadowolony, że elf pochwalił krasnoludzkich rzemieślników. Jemu samemu wykonanie noży bardzo się podobało. Prosta broń do prostej roboty. Może nie była to silna broń, jednak negowała niektóre cechy potworów, na przykład ich zdolność do szybkiej regeneracji.
Najemnik czuł się jeszcze trochę obolały po walce, jednak było dużo lepiej. Powoli zaczął przestawiać się na tryb krótkich odpoczynków, nauczył się tego w Mahakamie, więc był już wypoczęty. Przypasał trzy miecze, nowy sztylet i postanowił rozruszać trochę mięśnie, pilnując wejścia do namiotu. W końcu nigdy nikomu nie bylo mozna za bardzo ufać, szczególnie w obozie renegatów, wyjętych z pod prawa... Do Sigiona szybko dołączyło kilka krasnoludów. Spędził czas na rozmowach i wspominaniu starych czasów...


https://scontent-arn2-1.xx.fbcdn.net/hphotos-xaf1/v/t1.0-9/12366224_963531483722707_6375285450185723831_n.jpg?oh=cc08e9a6a1a9d6bb7f613cf50b9847d7&oe=571886AD

Offline

 

#4 2012-02-23 22:15:11

 Radosny Rabarbar

http://oi60.tinypic.com/2zp2j5c.jpg

13204951
Skąd: Tam,gdzie diabeł mówi dobranoc
Zarejestrowany: 2011-04-12
Posty: 2502
Punktów :   -17 
WWW

Re: III - Spotkanie (Amrasowa hanssa)

..a Yevereth podziękowała za sztylet, pochwaliła krasnoludzką robotę i wróciła leczyć kaca (czyt. spać), bo poprzednio, oprócz grania w karty, zdążyła się porządnie napić z krasnoludami.

Zaczynamy nową kolejkę, bo nie mam zamiaru pisać o powyższym wypracowania na 100 zdań

Offline

 

#5 2012-02-24 18:17:45

 Amras Helyänwe

Administrator

7892318
Skąd: Stamtąd
Zarejestrowany: 2010-07-24
Posty: 3484
Punktów :   -7 
.: Tu eşti dragostea vieţii mele.

Re: III - Spotkanie (Amrasowa hanssa)

Amrasowi zdawało się, że nie minęło więcej czasu niż kwadrans, gdy poczuł czyjąś dłoń, szarpiącą go za ramię. Natrętem okazał się Sigion.
- Już zmierzcha. Powinniśmy ruszać.
Elf skinął głową i ubrał się. Po chwili wszyscy maszerowali już w kierunku dużego, dobrze oświetlonego namiotu Angusa. Uszyty on [namiot, nie Angus] był z biało-czerwonych rombów. Amras uświadomił sobie, jak bezczelne - czy może jednak biedne - są Wiewiórki, którzy namiotem swojego dowództwa uczynili ten skradziony Redańczykom z Tretogoru. Przy wejściu stała straż złożona z dwóch elfów i dwóch krasnoludów. Widząc gości, rozstąpili się, przepuszczając ich do środka.
Wewnątrz zgromadziło się kilka osobistości. Amras rozejrzał się. W centrum stał sam Bri Cri, dyskutując o czymś żywo z innym elfem, którego Amras nie kojarzył. Otaczał ich zwarty pierścień elfów ze szkarłatnymi chustami*, których zdążył poznać rano. Inną grupkę stanowili ludzie zgromadzeni w kącie, sprawiający wrażenie przytłoczonych, jakby nie przywykli do uczestniczenia w radzie, która miałaby mieć tak duży wpływ i dalekie konsekwencje. Długowłosego elfa zmroziło, momentalnie rozpoznał swoich byłych towarzyszy. Dralann sprawiała wrażenie nieobecnej, Helyas co chwila rozglądał się wokół jak spłoszona łania. Tylko Dearien wydawał się zachowywać zimną krew. Amras już zaczynał w głowie układać listę tortur, jakim ma zamiar poddać pirata, gdy jego uwagę rozproszyła Yevereth. Czarodziejka przypadkiem uderzyła biodrem w stół, z którego spadł kielich z winem, roztrzaskując się na podłodze w drobny mak.
Dowódca Scoiatael, widząc nowo przybyłych, uniósł dłoń i nakazał innym milczeć.
- Doskonale. Możemy zaczynać!


* Nie wiedziałem, czy mamy być sami, czy z innymi Wiewiórkami. Jeśli sami, to resztę Angus wyprosi, a jeśli nie, to inni mogą się dołączyć niebawem, jak co


-----------------------------------------------------------------------------------------------



http://oi62.tinypic.com/lzmtx.jpg

___

A ja? Czym ja jestem?
Kto krzyczy? Ptaki?
Kobieta w kożuszku i błękitnej sukni?
Róża z Nazairu?
Jak cicho!
Jak pusto. Jaka pustka!
We mnie..."
___

Offline

 

#6 2012-02-24 18:54:04

 Szifer

Użytkownik

9810473
Zarejestrowany: 2011-02-06
Posty: 5022
Punktów :   -5 

Re: III - Spotkanie (Amrasowa hanssa)

Sigion zauważył "starych znajomych". Do samego Deariena nic nie miał. Zastanawiał się tylko dlaczego bierze ze sobą tego przybłędę, Helyasa... Pewnie to on się do niego przyczepił. Spojrzeli sobie w oczy z Dralann. Przez chwilę mierzyli się wzrokiem, po czym on odpuścił.
-Doskonale, możemy zaczynać!
- Więc o co chodzi?? Jest jakaś robota? - najemnik nie chciał przedłużać... chciał działać.


https://scontent-arn2-1.xx.fbcdn.net/hphotos-xaf1/v/t1.0-9/12366224_963531483722707_6375285450185723831_n.jpg?oh=cc08e9a6a1a9d6bb7f613cf50b9847d7&oe=571886AD

Offline

 

#7 2012-02-24 20:37:21

 Radosny Rabarbar

http://oi60.tinypic.com/2zp2j5c.jpg

13204951
Skąd: Tam,gdzie diabeł mówi dobranoc
Zarejestrowany: 2011-04-12
Posty: 2502
Punktów :   -17 
WWW

Re: III - Spotkanie (Amrasowa hanssa)

Kto tu ustawił ten stół? I kto wpadł na pomysł, żeby postawić na nim kielich?! Najbardziej było jej żal wina znajdującego się w środku, które utworzyło na ziemi dużą, czerwoną plamę.
Nie, nie ma zamiaru tego sprzątać. Ktoś się tym zajmie.
Jej wzrok spoczął na starych towarzyszach. Uśmiechnęła się uśmiechem, który mógł oznaczać zarówno zadowolenie, jak i uczucie całkowicie jemu przeciwstawne.
- Oo, kogo ja widzę - powiedziała powoli, przeciągając sylaby. - Witamy z powrotem.
W zasadzie nic do nich nie miała. No, może trochę ją jedynie zirytowali, ale kto by się tym przejmował.
Usiadła koło Amrasa i Sigiona.
- No, to co robimy? - zapytała.

Offline

 

#8 2012-02-26 20:11:38

 Wilk

Moderator

2107395
Zarejestrowany: 2011-06-03
Posty: 1277
Punktów :   

Re: III - Spotkanie (Amrasowa hanssa)

Do namiotu wszedł również Garvey. Ręce miał związane z tyłu grubym sznurem, prowadzony był przez dwóch rosłych elfów, którzy zatrzymali się przy wejściu i zdjęli mu opaskę z oczu. Na widok starej drużyny mag wyszczerzył się i wskazał ich ruchem głowy swojemu niezbyt delikatnemu konwojowi.
    Mag nie chciał dołączać do Wiewiórek. Gdy Amras to zaproponował wszczął awanturę, po czym z hukiem opuścił swoją dotychczasową drużynę. Ukrywając twarz pod kapturem spacerował po mieście, uszy miał otwarte na wszelkiego rodzaju plotki. Po drodze chciał się w coś zaopatrzyć za zdobyte pieniądze, lecz jednak nic nie kupił. W końcu samotne podróżowanie zaczęło go nużyć, z przerażeniem stwierdził, że brakuje mu reszty. Podobała mu się poprzednia przygoda z nowymi przyjaciółmi, bo chyba mógł ich teraz tak nazwać… A czymże było życie bez kogoś, z kim można spędzać ciekawe i ryzykowne chwile? Czarodziej postanowił wykorzystać swoje umiejętności, by trafić na jakikolwiek ślad drużyny. Gdzie mogą się podziewać…? Niezwykle przydatne zaklęcie sondowania myśli okazało się niezbędnym elementem poszukiwań, Garvey znalazł w końcu kilku przedstawicieli Wiewiórek. Gdy dowiedzieli się, że mag coś o nich wie ogłuszyli go, a potem spętali, nie dając mu wytłumaczyć swych intencji. Obudził się w lesie, dwóch elfów stało nad nim z łukami wycelowanymi wprost w jego brzuch. Po rozkazie opowiedzenia wszystkiego, któremu nie można było się sprzeciwić czarodziej powiedział im dokładnie w jakim celu ich szukał. Nie chcąc mu wierzyć związali mu oczy, po czym gdzieś zaprowadzili.
    I znajdował się on teraz wraz z drużyną, wraz z przyjaciółmi. Szeroki uśmiech nie znikał z jego twarzy, chciał podejść do nich i przywitać się, lecz więzy mu na to nie pozwalały. Żelazny uścisk jednego z elfów wciąż trzymał sznur.
- Znacie o, tego tu? On twierdzi, że was szukał - wycedził przez zęby, najwyraźniej nie pałając miłością do czarodzieja.



Amras
Garvey
Sigion
Yev

Offline

 

#9 2012-02-28 18:05:23

 Amras Helyänwe

Administrator

7892318
Skąd: Stamtąd
Zarejestrowany: 2010-07-24
Posty: 3484
Punktów :   -7 
.: Tu eşti dragostea vieţii mele.

Re: III - Spotkanie (Amrasowa hanssa)

- O, czarodziej - wyrwało się Amrasowi. Następnie zwrócił się do samego Bri Cri, ignorując strażników. - Tak, znamy się. To mój towarzysz, podróżował z nami aż do Tretogoru. Nie chciał z nami dołączyć się do was, ale widocznie mu się odwidziało. Albo jest szpiegiem - machnął lekceważąco ręką.
Angus zaśmiał się, doceniając górnolotny żart czarnowłosego elfa.
- Rozwiążcie go. Skoro przywlókł się z nimi, to można go chyba obdarzyć odrobiną zaufania. Ale miejcie go ciągle na oku - rzekł do swoich podwładnych.
- Moglibyśmy wreszcie zacząć? - Rzucił jeszcze pytanie Amras, świdrując wzrokiem Deariena*.

* Takie tam subtelne ponaglenie


Amras x
Garvey
Sigion
Yevereth


-----------------------------------------------------------------------------------------------



http://oi62.tinypic.com/lzmtx.jpg

___

A ja? Czym ja jestem?
Kto krzyczy? Ptaki?
Kobieta w kożuszku i błękitnej sukni?
Róża z Nazairu?
Jak cicho!
Jak pusto. Jaka pustka!
We mnie..."
___

Offline

 

#10 2012-02-29 17:09:01

 Amras Helyänwe

Administrator

7892318
Skąd: Stamtąd
Zarejestrowany: 2010-07-24
Posty: 3484
Punktów :   -7 
.: Tu eşti dragostea vieţii mele.

Re: III - Spotkanie (Amrasowa hanssa)

...wzrok elfa długo wędrował po twarzach zgromadzonych. Amras analizował wszelkie możliwości i kombinacje. Dobrze by było pójść z... Z Dearienem, kurwa. I Dralann, mieliby zapewnioną wysoką mobilność, mogliby wybrać drogę dachami - każdy z nich doskonale sobie radził z łukiem, no i są zwinni. Jednak nie, nie mógł iść z tymi, którzy pierwsi go zdradzili. Może Sigion i Yevereth? Akcja z patrolem wyszła im wybornie, jednak Dearien miałby wtedy w swojej drużynie praktycznie tylko dwie osoby, bo Helyas wydawał się być bezużyteczny.
Ostatecznie znać o sobie dało elfie wyrachowanie Amrasa. Podwinął rękawy, w pełnej okazałości ukazując zgromadzonym blizny na rękach, pamiątkę po nocy w dworzyszczu Marcelle.
- Chcę iść z Yevereth... I Dralann.
Wśród zgromadzonych znajomych dostrzegł niewielkie poruszenie. Wiedział, że jego wybór mógł wprawić w skonfundowanie, jednak doskonale wiedział, co robi. Najbardziej zdziwiony wydawał się chyba Sigion. Amras doskonale go rozumiał, bo sam na jego miejscu też spodziewałby się raczej dobrania mocnej grupy uderzeniowej, a tymczasem...
Jednak Amras wiedział, co robi. Zespoły były teraz wyważone. U nas ja i Dralann, myślał, u nich Dearien i Sigion od sieczki. Yevereth, czarodziejka, Garvey czarodziej. W jednej i drugiej drużynie mag. Nasza mniejsza siła ognia jest zaś równoważona tym, że tamci mają Helyasa u siebie. Jest consensus. Zagadką pozostawało tylko to, czy konkurencyjna drużyna - przede wszystkim Dziecko Lasu - zaakceptuje jego plan.*



* Jeśli tak, to nowe wątki będą w takim składzie, jakie są w drużynach, tak? =]

Amras X
Sigion
Yev
Garvey


-----------------------------------------------------------------------------------------------



http://oi62.tinypic.com/lzmtx.jpg

___

A ja? Czym ja jestem?
Kto krzyczy? Ptaki?
Kobieta w kożuszku i błękitnej sukni?
Róża z Nazairu?
Jak cicho!
Jak pusto. Jaka pustka!
We mnie..."
___

Offline

 

#11 2012-02-29 19:07:33

 Szifer

Użytkownik

9810473
Zarejestrowany: 2011-02-06
Posty: 5022
Punktów :   -5 

Re: III - Spotkanie (Amrasowa hanssa)

Sigion był w szoku. Spodziewał się, że weźmie do drużyny jego i Deariena. Wiedział, że We trzech stanowili by bardzo mocną drużynę... Najchętniej doączyłby do drużyny elfów, ale tych z kolei by spowalniał. Drużyna krasnoludów?? To byłoby wspaniałe. Odwracać uwagę i siec co się da... Ale już wiedział. Jego drużynę będą stanowić Dearien, Garvey i Helyas... Cięzko było mu ponownie zaufać Dearienowi, jednak nic do niego nie miał. W końcu nauczył go przydatnej rzeczy, a i w walce nie był zły. Przyda mu sie ktoś silny. Garvey jest bardziej uzdolniony w sztuce leczenia niż Yevereth, więc kolejny plus. No i minus... Helyas. Miał szablę. Miał lutnię. Pewnie miał też jakiś alkohol na taką okazję... No trudno. Postara się, żeby mu za mocno nie przetrzebili dupy.
Najemnik spojrzał na pirata.
- Wygląda na to, że idziemy razem... Którą drogę wybierasz? Zapewnij mi chocicaż trochę rozrywki, bo mam ochotę wykrwawić trochę tych niedochędożonych drani...


https://scontent-arn2-1.xx.fbcdn.net/hphotos-xaf1/v/t1.0-9/12366224_963531483722707_6375285450185723831_n.jpg?oh=cc08e9a6a1a9d6bb7f613cf50b9847d7&oe=571886AD

Offline

 

#12 2012-03-02 20:00:52

 Wilk

Moderator

2107395
Zarejestrowany: 2011-06-03
Posty: 1277
Punktów :   

Re: III - Spotkanie (Amrasowa hanssa)

Czarodziej nie spodziewał się niczego. Mogli być na niego wściekli, że odszedł w ważnej chwili, choć teraz na ich twarzach nie malowało się żadne uczucie wobec niego. Unikali go? Na to wyglądało. Nie przejmując się tym czekał na rozwój wydarzeń, nie wiedział, że ktokolwiek będzie chciał go wziąć do swojej drużyny. Był wyszkolonym magiem, potrafił leczyć... Lecz najwyraźniej drużyna nie pałała do niego przyjaźnią. Podszedł do Deariena i Sigiona.
- Mam iść z wami?

Offline

 

#13 2012-03-04 22:50:06

 Radosny Rabarbar

http://oi60.tinypic.com/2zp2j5c.jpg

13204951
Skąd: Tam,gdzie diabeł mówi dobranoc
Zarejestrowany: 2011-04-12
Posty: 2502
Punktów :   -17 
WWW

Re: III - Spotkanie (Amrasowa hanssa)

- To się nie uda, wiecie? Polują na Djikstrę. Czyli chcą pewnej śmierci. To i owo o nim do każdego chyba dotarło. Nie wiem, czy to jest akt desperacji czy co oni chcą ze sobą zrobić...- mówiła przerzucając kości. Generał, generał, niech wypadnie ten cholerny generał. Cztery czwórki. Przerzuciła ostatnią kość.
Trójka.
- Niech to szlag. Masz - oddała kości Sigionowi. - Wiecie co? Jak na moje jest tu za spokojnie. Coś się stanie - powiedziała podnosząc do ust kufel z piwem.

Offline

 

#14 2012-03-06 17:37:15

 Amras Helyänwe

Administrator

7892318
Skąd: Stamtąd
Zarejestrowany: 2010-07-24
Posty: 3484
Punktów :   -7 
.: Tu eşti dragostea vieţii mele.

Re: III - Spotkanie (Amrasowa hanssa)

- Myślę, że nie powinniśmy sztywno trzymać się taktyki, nigdy nie wiadomo, co nas zaskoczy. Co się zaś nas tyczy, pójdziemy jednym z kanałów, tym, który wpływa do stawu w zamkowym ogrodzie. Ten tajemniczy tunel wydaje mi się zbyt niebezpieczny, Sigion może niech próbuje szczęścia. Ja nie będę ryzykował życia tych dwóch dziewczyn - mówiąc to, wskazał dłonią próbującą stłumić ziewnięcie Yevereth i Dralann, bawiącą się nożem. - Gdy już znajdziemy się na terenie, postaramy się przeniknąć do komnat Dijkstry. Nie wiem, przebranie, może iluzja. Jeszcze coś - nie ma sensu, żeby każdy oddział za wszelką cenę próbował dostać się do szpiega. Każdy ma w składzie maga? Myślę, że ci, którzy pierwsi osiągną cel, powinni dać znak reszcie, by tamci wracali, zamiast iść w ręce strażników. Jakieś iskierki, nie wiem, to chyba potrafi każdy czarodziej?
No i co dalej, gdy uda nam się go pojmać? Myślę, że to już powinniśmy mieć ustalone, którędy z nim wracamy, żeby w razie trudności, reszta mogła ruszyć z pomocą.


-----------------------------------------------------------------------------------------------



http://oi62.tinypic.com/lzmtx.jpg

___

A ja? Czym ja jestem?
Kto krzyczy? Ptaki?
Kobieta w kożuszku i błękitnej sukni?
Róża z Nazairu?
Jak cicho!
Jak pusto. Jaka pustka!
We mnie..."
___

Offline

 

#15 2012-03-06 20:28:22

 Szifer

Użytkownik

9810473
Zarejestrowany: 2011-02-06
Posty: 5022
Punktów :   -5 

Re: III - Spotkanie (Amrasowa hanssa)

- Podoba mi się ta opcja. Jesli chodzi o drogi powrotu... To chyba zalezy kto pierwszy znajdzie Dijkstrę... Myślę, że dobrze by było wracać latrynami... Ale w ostateczności, jeśli się uda, możemy poprowadzić odwrót przez tunel. My go zbadamy, w razie czego oczyścimy z plugastwa. Co wy na to?


https://scontent-arn2-1.xx.fbcdn.net/hphotos-xaf1/v/t1.0-9/12366224_963531483722707_6375285450185723831_n.jpg?oh=cc08e9a6a1a9d6bb7f613cf50b9847d7&oe=571886AD

Offline

 
Ikony

Nowe posty

Brak nowych postów
Tematy przyklejone
Tematy zamknięte

Rangi
Administratorzy
Moderatorzy
Zasłużeni
Użytkownicy

______________________________________________________________________________________________ ______________________________________________________________________________________________ ______________________________________________________________________________________________


______________________________________________________________________________________________ ______________________________________________________________________________________________ ______________________________________________________________________________________________ _______________________________________ ========================================================================

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi