Czytaliście? Ja jestem po lekturze i powiem, że spodziewałam się czegoś więcej. Z jednej strony nic nie można książce zarzucić, ale brakowałomi jakiegoś "wow" Ciekawa jestem opini innych osób

Z tego co wiem kilka osób powinno już być po lekturze :) JA tylko sagę czytałem i opowiadania. Ostatecznie, z pani jeziora pracę maturalną piszę :D:D

najcięższa z sagi wg mnie ta pani jeziora :p nie lepiej bylo chrzest ognia np wybrac??

tzn nie zeby mi sie nie podobala, sam mam egzemplaz z podpisem, ale trudna do opisywania musi byc :p

Nie mam całej książki. Mój temat to "Wpływ legend Arturiańskich na twórczośc na podstawie książek i filmów", a na samym początku "Pani Jeziora" Ciri przenosi się w świat króla Artura i spotyka Galahada :) Dlatego to wybrałem :D A mam jeszcze inne tytułu, przez które, wierz mi, o wiele ciężej przebrnąć :D Sapkowskiego mam jeszcze "Świat Króla Artura. Maladie.". Samo to jest dosyć ciężkie.

A, jak o arturianskich to wybor swietny :D

Ja również przeczytałam Sezon Burz. Mimo że książka jest bardzo dobra, to pozostawiła we mnie pewnego rodzaju...niedosyt. Ponadto przez pewien fragment mam delikatny problem z chronologią -.-

A Maladie mi się bardzo przyjemnie czytało :)

Był taki temat do wyboru, a że ja ksiązki o tym od podstawówki zbieram, to wiesz :)

Ja dopiero zacząłem "Sezon". Jak przeczytam, to walnę tu moją opinię :) Na razie mi się podoba

To czekam na reszte opinii bo recenzje już czytałem i są... średnie. podobno Sapkowski nadal wprowadza ciekawe akcje, ale po przeczytaniu sagi są one przewidywalne

Nie wiem, jak innych, ale mnie "Sezon burz" zawiódł. Tak zwyczajnie i centralnie zawiódł. Geralt jakiś taki odgeralcony, przez pół książki nic się nie dzieje, a jak już myślisz, że coś jednak rusza ...zaczynasz zasypiać. Na samym końcu książki robi się ciekawie, ale w gruncie rzeczy tylko z tego powodu, że niekoniecznie wiadomo, co się dzieje. Ostatecznie, przeczytać warto, bo co Wiedżmin, to Wiedźmin, ale według mnie książka napisana jakby z musu.

Odkopywanie książkowych dinozaurów chyba jeszcze nigdy się dobrze nie skończyło :)

Zgodzę się z przedmówczynią. Jednak bywają perełki :)

Ja jakoś jeszcze na żadną nie trafiłam :>

"Miecz Prawdy" :) W styczniu w Polsce pokazał się 14 tom i nadal świetne :D

Muszę się w końcu za Miecz Prawdy zabrać kiedyś, bo od roku chyba się zamierzam :)

Deadpool approves :D

Przypomnij mi znowu, jak się będę opierdzielać i nie przeczytam chociaż połowy tomu w ciągu marca :<

A masz już załatwione?? :) BO raczej ciężko chyba dostać :)

PDFy :<
Niestety, ale zdążyłam się przyzwyczaić. Bo jest całkiem sporo książek, które tylko w wersji elektronicznej znalazłam. No i nie mam kasy na kupno własnych, na dodatek nigdy nie trzymam się limitów z bibliotek :D

O własnie, mam Króla Edypa od 2 lat. Trza oddać :) JA tylko jedną częśc czytalem z pdfu, bo resztę mam na własność :) Jak wyjdziesz za mnie, to za darmo poczytasz :)

Propozycja warta rozważenia :D
Jednak obawiałabym się o Twoje zdrowie psychiczne, bo jestem męcząca na dłuższy czas. I robię dziwne rzeczy :D

A co jeśli lubię dziwne rzeczy?? :) :) :)

Niepokoi mnie edycja tego postu, a raczej to, że nie widziałam, co tam wcześniej było xD

Ze mną się po prostu nie da wytrzymać. Ja sama ze sobą czasem nie daję rady :D

Edytowałem obrazek, bo się nie chciał wstawić :)
Pomogę Ci trochę. Zawsze to lepiej wytrzymywać z Tobą we dwójkę niż samej :)

Spoko :D
I nie masz pojęcia, na co się skazujesz xD

Na razie jestem skazany na samotność. Gorzej chyba nie wpadnę :)

No...nie wiem :>
Byłabym skłonna się kłócić :>

Nie boję się kłótni. Bijesz przy kłótniach?? :)

Parę razy mi się zdarzyło kogoś walnąć, ale raczej się powstrzymuję :D
Za to głośno krzyczę :>

Przy mnie możesz ciszej krzyczeć i mocniej bić :)

Z tym krzyczeniem to będzie problem :D
Ale taka umiejętność przydaje się w ustawianiu do pionu zgrai dzieciaków na warsztatach :>
Jak się ze dwa razy wydarłam i wolontariusze zauważyli, że to działa, sami mnie zaczęli prosić, żebym dzieci wyzywała <3

Strach się bać :) "Wy pierdolone nieroby! Za smarkate jesteście, żeby dyskutować. Nie ma opierdalania się, do roboty!" :D

Nie, krzyczałam kulturalnie raczej, bo tam nauczyciele byli :)

Gdyby na moje rodzenstwo to dzialalo... na tych mozna sie drzec i drzec i nic nie da :p

Działa, na każde dzieci :) moze po prostu Ty nie umiesz? :)

albo za bardzo przyzwyczajone do Twojego krzyku? :D

Po co krzyczeć. Jak mó się źle zachowuje, to go na 30 minut zamykam w sypialni rodziców, gdzie nie ma kompa, zabawek, itd, są tylko książki (jeszcze nie umie czytać) i łóżko. Posiedzi, ucichnie i jest spokojniejszy :)

Ale to jest złe :<
Poza tym ja nie miałam ich gdzie pozamykać :D

To jest gorsze od krzyczenia??

Ano jest :<

Dlaczego tak uważasz??

Jakoś zawsze wolałam, kiedy rodzice na mnie krzyczeli, a nie zabierali mi zabawki czy coś takiego :D
Zabawki rozwijają, skoro z książek korzyści nie wyniesie, to zabawa jest sposobem poznawania świata i rozwijania kreatywności :) To tak jakbyś zrobił mu mini-szlaban na rozwijanie zainteresowań, a szlaban na rozwijanie zainteresowań jest najgorszą z możliwych niedorzeczności moim zdaniem :)

Ja mam z kolei złe wspomnienia z krzyczeniem. W sumie, jeśli będę na niego krzyczał, to się przyzwyczai i będzie to wolał, bo stanie się kolejnym z pokolenia "mam wyjebane", poza tym krzyk trochę ryje banię. A on woli siedzieć w kompie i przed telewizorem, choć bawi się też, dlatego cisza bywa dla niego rozwijająca :)

To zakaz kompa na 30 min :D Ale zabawki zostaw, bo komp za bardzo nie rozwija.
Ja to tylko do rysowania praktycznie używam. No i trochę internetu, ale jak go nie ma, to jakoś zbyt specjalnie się nie przejmuję. Chyba że muszę coś konkretnego zrobić :)

Tak oto Andrzej Sapkowski i jego nowe dzieło stało się podwaliną pod dysputy natury pedagogiczno-wychowawczej. Koniec. xD

Pokolenie wychowane na Sapkowskim od małego... Chędożenie, dawanie rzyci za rogiem i... jako bard obskakiwanie burdeli :) Mógłbym być wykidajłą :D No i mam pomysł na pracę w przygodzie :D

Pamiętam, że jak byłam młodsza, to zawsze się wkurzałam, jak mi siostra mówiła przy niektórych książkach "nie, nie możesz tego przeczytać, to nic, że książka zajebista, ale za młoda jesteś". W sumie...nie dziwię się jej xD

Ja dzisiaj mojemu bratu też tak mówię. A on do mnie "ale ja nie umiem czytać..." xD

To go naucz xD
Moja koleżanka mi ostatnio powiedziała, że jak byłyśmy w zerówce i były czytanki, to ona mi zawsze zazdrościła, że umiem tak dobrze czytać (podobno już wtedy płynnie czytałam o.O) i uczyła się tekstów na pamięć xD

Ja też umiałem w zerówce płynnie czytać :) Widzisz ile nas łączy :)

No :D
Biedni moi rodzice, tyyle lat im głupoty gadałam :<

Nie wiem co masz na myśli. Jakie głupoty??

No, jakoś wątpię, żebym jako małe dziecko inteligentne rzeczy mówiła :D
I podobno gadałam dziesięć razy więcej, niż obecnie :>

Dzieci mówią śmieszne rzeczy :) Pamiętam, jak byłem mały i brałem czekoladę:
"- Mogę dwie kostki??
- A dla kogo?
- Jedna dla mnie, druga dla siebie" :)

xD
Ja zawsze brałam dwie kostki, jedną dla mnie, drugą teoretycznie dla mojej siostry. Rzadko kiedy ją dostawała :D

Mój brat jest mocniejszy. Czytałem sobie ksiażkę, jak on jeszcze miał z 2-3 lata, raczej 2. Jak zwykle lubię mieć czekoladę do książki. On podszedł, uderzył ręką w łóżko, tak, że czekolada mi się wysypała na nie i poszedł. Zaraz słyszę z kuchni "a Ty skąd masz czekoladę?", a ja w szoku. Nie zauważyłem nawet jak zakosił :)

Meh, u mnie w domu to zawsze ja byłam tą młodszą, nieznośną cholerą :D

Ja przez 13 lat też :D A od prawie 6 lat już nie jestem :D

Ja zawsze będę :D

Nie wiem czy to szczescie, czy nie :)

Nie wyobrażam sobie teraz mieć młodszego rodzeństwa :D

Ja też nie wyobrażałem. Teraz nie pamiętam jak to jest nie meić :)

Moja siostra mnie podobno nienawidziła, jak byłam mała xD

Ja swojego starszego brata też nie lubiłem :)

Podobno byłam jeszcze większą cholerą, niż jestem teraz xD

Nie znam Cię osobiście, czego żałuję :)

Uwierz mi - nic nie straciłeś xD

Tego nie wiem. Uważam, że jednak tak...

Cóż, ja mam taki problem, że znam siebie za bardzo :D
I...normalnie, mijając mnie na ulicy, pewnie nawet nie zwróciłbyś na mnie uwagi :>
No, chyba że po raz kolejny potknęłabym się na w miarę równym chodniku.

Pomógłbym i tak zrodziłaby się miłość :D

Jakoś bardziej prawdopodobną wescja wydaje mi się to, ze zacząłbyś się ze mnie śmiać :>

Wątpię :) Też znam siebie :D Albo bym pomógł, albo przeszedł obok, ale raczej pomógł :) Zdarzało się